Rondo Sztuki, od 9 do 30 marca
"My house is my language" - trudno powiedzieć dlaczego śląskość i polskość wyraża się po angielsku. Pewnie dlatego, że teraz po angielsku wyraża się wszystko. Pomieszanie jezyków bywa zabawne jako pidżyn, jako sposób uniwersalizacji jest pretensjonalne.
Na szczęście wystawa Ireneusza Walczaka jest warta obejrzenia bez względu na tytuł, głównie dzięki ironii autora i rozległości poruszanych tematów dotyczących nas bezposrednio: kontrowersji naszej historii, identyfikacji z miejscem czy z językiem. Mnie najbardziej spodobał się sposób skomentowania sztuki.
Kain wg Bałki
Armando. Don't worry, guys. It's gonna be alright
Sztuka porozumiewania
Orkiestra
Dziwny jest ten świat
Niektórzy Polacy już nauczyli się patriotyzmu
What's up
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz