poniedziałek, 11 października 2010

Nareszcie japońskie lalki

Kronika, Bytom i Muzeum Śląskie, Katowice, od 1 do 31 października.

Czekaliśmy, czekaliśmy, aż nareszcie doczekaliśmy się zapowiadanej od prawie roku wystawy inspirowanych Bellmerem japońskich lalek zbudowanych w oparciu o przeguby kulowe. Wystawy niestety w nieco innym niż zapowiadany kształcie - jeśli rzeczywiście zamierzano pokazać ponad trzydzieści lalek. Jest ich kilkanaście. A i wyrafinowanej bellmerowskiej perwersji brakuje, choć perwersja czasami jest. Podobno od lat sześćdziesiątych Japończycy inspirują się Bellmerem, ale dziś te inspiracje nie są już czytelne. Pozostał przegub kulowy i przeogromny przemysł Dollfie.

Oglądamy bardzo różne lalki. Duże figury Simona Yotsuyi wyglądają jak XIX wieczne mechanizmy, choć powstały sto lat później, a wrażenie to potęgują tradycyjne materiały, z jakich są zbudowane. Innym lalkom brakuje wyrazu artystycznego - nie różnią się pod tym względem od produkowanych masowo do zabawy. Wyjątkami są wspaniała błękitnooka lalka Satomi Hiroty w swobodnej pozie i rewelacyjny podwójny portret autorstwa Hiroko Igety.

Satomi Hirota. Blue eyes Tamako Sato. Velvet ribbon Kenji Tone. Bez tytułu Hiroko Igeta. Fujita Doll, 50cm, 2003r.

„Podwójny portret przedstawia doktora Hiroshi Fujitę, japońskiego psychoanalityka – badacza myśli Jacques’a Lacana – i chirurga plastycznego. Obie lalki maja ciała niemowląt, są one jednak w pełni dojrzałe intelektualnie i seksualnie (podobnie jak ich model). Chłopiec symbolizuje nieświadomość, dziewczynka – przebudzenie.”

Simon Yotsuya, Wood-framed Girl 2, wys.118cm, 2000r. Papier, drewno, paperclay, szkło, metal, włosy. Simon Yotsuya, Pygmalionisme, Narcissisme. 240 x 62 x 49cm, 1998r. Papier, drewno, metal, szkło, włosy, ubrania, skóra. Fragment

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz